2013 luty w skrócie cz.3
Data: 13.02.2013. Pogoda pozwala to Marcin z ekipą ostro walczy z dachem. W środku przybywa zaś włeny i podłogi na poddaszu.
Data: 13.02.2013. Pogoda pozwala to Marcin z ekipą ostro walczy z dachem. W środku przybywa zaś włeny i podłogi na poddaszu.
Data: 08.02.2013. W tym czasie zima "za oknem" odpuściła prawie całkowicie, wokół "robi się" wiosna (co prawda na kilka dni ale i to dobre). Prace na dachu idą pełną parą - dachówka w cudowny sposób "teleportuje" się na dach, gdzie jest jej właściwe miejsce. Ponadto: przyjechała brama, przyjechała wełna - zaczęliśmy powoli docieplać od środka ściany. Korzystamy na maksa z pogody.
Data: 2-3.02.2013. W pierwszy weekend lutego mieliśmy odpowiednią pogodę i dość czasu, aby spokojnie pooglądać nasze "okna i drzwi na świat".
Data: 31.01.2013. Pierwsza data i próba montażu okien wyznaczona była coś koło 20 stycznia, ale mróz ściskał i ciepły montaż odpadał. Śledząc prognozę pogody podjęliśmy ryzyko umówienia montażu okien, drzwi na ostatni dzień stycznia. Zima jak za dotknięciem różdżki odpuściła - udało się. Pojawili się od rana motażyści od okien z Plastodrewu, potem dotarli montażyści z Sokółki wraz drzwiami CAL-a. Na budowie od kilku dni pracowała także ekipa dekarska działająca przy orynnowaniu jak i zmagająca się z łatami i kontrłatami. Oczywiście wszystkich wspierał p. Tadeusz z Łukaszem. Tak więc budowa tylu ludzi jeszcze jednocześnie uwijających się przy różnych zajęciach nie widziała - w zamieszaniu uczestniczyła 11 osób + dziadek Janusz i na chwilę ja.
Data: 16-19.01.2013. Słowo w sprawie dachu rzekło się jeszcze w 2012, domówieni jesteśmy z dekarzem (dzięki wstawiennictwu i negocjocjom Łukasza i p.Tadeusza) na rozpoczęcie w styczniu prac związanych z pokrycem dachówką naszego domu. Wybór padł na dekarza Marcina (służę zainteresowanym kontaktem). Teraz z perspektywy kilku tygodni, jak najbardziej dobry wybór - oaza spokoju, dokładny, nie ma dla niego i ekipy rzeczy niemożliwych (w granicah rozsądku oczywiście). No tak, ale trzeba przygotować materiał do pracy, dociera więc zmagazynowa u sprzedawcy zakupiona czas jakiś temu dachówka (Plus-Dachy, podtrzymuję rekomendację!). Pojawiło się więc na placu 18 palet z dachówką z małym "hakiem" (jak się póżniej okaże musieliśmy ciut jeszcze domówić) + arkusze blachy, orynnnowanie i wszystkie inne elementy potrzebne do wykonania prac dekarskich (w międzyczasie znów lekko "dosypało" śniegu - i jak tu wejść na dach?).